Tam, gdzie kwitną migdały – Santiago de Teide, Teneryfa
Znasz holenderski Stroopwafel? Taki wafelek przekładany nadzieniem z syropu, brązowego cukru i masła i karmelu? Przepysznie słodki. A gdy położysz go na filiżankę z kawą, nadzienie rozpłynie się i będzie nęcił jeszcze bardziej. Nie da się powstrzymać cieknącej… no wiesz czego. A jak pachnie! Jak plaster miodu!
Podobny efekt (ślinotok;) można uzyskać na pewnym szlaku na Teneryfie w styczniu i lutym, który zaczyna się w małym miasteczku Santiago del Teide.
Spokojnie... to tylko banner mojej książki dla dzieci:) Kliknij, jeśli chcesz ją zobaczyć.
Wtedy właśnie kwitną drzewa migdałowca i to one tak bardzo uprzyjemniają szlak. Najpierw zrzucają liście, by potem zakwitnąć na biało lub różowo. Tam, gdzie kwitną rozchodzi się słodki zapach. A wąchając pojedyncze kwiaty, można poczuć się jak w cukierni.
W ogóle to zeszło nam niesamowicie, bo zatrzymywaliśmy się przy każdym drzewku, pochylaliśmy się na roślinami. Ale czy nie o to chodzi? By nie przejść dla samego przejścia? Nasz lutowy blossom trail, czyli szlak kwitnących migdałowców nie należał może do jakichś wyczynowych aktywności, ale Teneryfa znowu pokazała nam, że małe rzeczy, a cieszą. Natomiast tak jak nigdy nie widziałam jak rośnie ananas, czy smoczy owoc i w kilku azjatyckich krajach mocno się zdziwiłam, tak też nigdy nie zastanawiałam się na czym rosną migdały. To już teraz wiem. I Mela też. Taka wiedza zostaje już na zawsze. A powiązana ze wspomnieniami, zapachem i wysiłkiem włożonym w przejście szlaku staje się czymś oczywistym.
Kilka być może przydatnych faktów:
-
- Szlak zajmie około 3,5 godziny i hmm... dla 5 latka jest średnio wymagający.Jeśli jednak jesteś w dorosłym gronie, równe tempo i odpoczynek co jakiś czas i podejścia nie są w ogóle trudne. Co najwyżej podłoże na niektórych odcinkach może nie należeć do najbardziej przyjemnych. Wstęp na szlak nie jest biletowany tak jak to jest z Barranco del Infierno
- W czasie kwitnienia w Santiago del Teide w weekendy odbywają się jarmarki. Sprzedawane są lokalne sery, miody, migdały (a jak!) w słodkiej panierce, naleśniki, wyroby rzemieślnicze, biżuteria, rękodzieło. Takie małe urokliwe hiszpańskie miasteczko z lokalnym sobotnim koncertem.
Leave a comment