Tags archives: na własną rękę
-
- Tam zawsze wieje. Urywa głowę. Plącze włosy i zatyka od siły wiatru. Nie takie jednak szlaki i szlaczki potrafi przejść pięciolatek z nadmiarem energii.
Ważne, by na górze, jak to zazwyczaj bywa, czekał piknik z przekąskami. To napędza i się sprawdza. Zazwyczaj. Maszerujemy na Montaña Roja - [...]
-
- Żeby nie było.
Że teraz to już uporządkowany dzień, praca od do, przedszkole, zakupy. Jest mniej szaleńczo. To na pewno.
Nie zmieniamy miejsca pobytu co kilka dni lub tygodni, nie pakujemy dobytku do trzech podręcznych (!) walizek i nie zastanawiamy się, gdzie wylądujemy za jakiś czas, jak[...]
-
- W Auckland dowiadujesz się, co to znaczy miasto po nowozelandzku. Jednak nie spodziewaj się tłumów, korków, ciasnoty i smogu. Tak jak my zdążyliśmy je polubić właśnie za tę "nienachalność", tak kilkoro Nowozelandczyków, z którymi o nim rozmawialiśmy, bardzo się krzywiło i zarzekało, że to okropne mi[...]